W epoce cyfrowej, gdy zaawansowane aparaty i smartfony umożliwiają robienie tysięcy zdjęć bez wysiłku, a programy do edycji oferują niemal nieograniczone możliwości manipulacji obrazem, może się wydawać, że historyczne procesy fotograficzne należą wyłącznie do muzeów i podręczników historii. Nic bardziej mylnego. W ostatnich dekadach obserwujemy fascynujący renesans XIX-wiecznych technik fotograficznych – fotografii otworkowej, kolodionowej, cyjanotypii i wielu innych historycznych procesów. Współcześni artyści sięgają po te zapomniane metody nie z nostalgii czy chęci imitacji przeszłości, ale by odkryć nowe możliwości ekspresji artystycznej, kwestionować dominujące praktyki fotograficzne i tworzyć obrazy o wyjątkowych właściwościach estetycznych i materialnych. Ten powrót do korzeni fotografii stawia fundamentalne pytania o naturę medium, jego relację z czasem, materialnością i przypadkiem, oraz o wartość rękodzieła i unikalności w epoce masowej reprodukcji cyfrowej.
Fotografia otworkowa – najprostsza technika, nieskończone możliwości
Fotografia otworkowa (pinhole photography) jest prawdopodobnie najprostszą formą fotografii – wykorzystuje zasadę camera obscura, gdzie światło przechodzi przez mały otwór do ciemnego pomieszczenia lub pudełka, tworząc odwrócony obraz na przeciwległej powierzchni. Mimo tej prostoty – a może właśnie dzięki niej – technika ta oferuje współczesnym artystom wyjątkowe możliwości ekspresji i eksperymentu.
Zasady działania i unikalne właściwości
Aparat otworkowy (pinhole camera) nie ma obiektywu – zamiast niego światło przechodzi przez maleńki otwór (często o średnicy mniejszej niż milimetr) wykonany w nieprzezroczystym materiale. Ta prosta konstrukcja daje obrazy o kilku charakterystycznych cechach:
- Nieskończona głębia ostrości – wszystkie elementy obrazu, od najbliższych do najdalszych, są równie (nie)ostre.
- Miękki rysunek – brak soczewki skutkuje obrazem pozbawionym typowej dla obiektywów ostrości, ale z charakterystyczną, rysunkową miękkością.
- Długie czasy naświetlania – mały otwór przepuszcza niewiele światła, co wymaga wydłużonej ekspozycji, często liczonej w sekundach, minutach, a nawet godzinach.
- Zakrzywiona perspektywa – w zależności od kształtu komory aparatu, obraz może mieć charakterystyczne zniekształcenia perspektywy.
Współcześni mistrzowie fotografii otworkowej
Wśród współczesnych artystów, którzy wynoszą fotografię otworkową na nowe wyżyny, należy wymienić:
Ruth Thorne-Thomsen – amerykańska artystka znana z surrealistycznych scen tworzonych przy użyciu aparatów otworkowych własnej konstrukcji, często o nietypowych kształtach. Jej serie „Views from the Shoreline” i „Expeditions” tworzą miniaturowe, tajemnicze krajobrazy z papierowymi sylwetkami ludzi, architektury i prehistorycznych stworzeń, fotografowanymi na plażach i pustynnych krajobrazach. Obrazy te, przypominające XIX-wieczne dagerotypy ekspedycji badawczych, balansują między dokumentem a fantazją, kwestionując „prawdę fotograficzną”.
Abelardo Morell – kubańsko-amerykański fotograf, który przekształca całe pokoje w aparaty otworkowe (camera obscura), fotografując obrazy zewnętrznego świata rzutowane na ściany i meble wnętrz. W swoim projekcie „Camera Obscura” Morell dokumentuje nakładanie się światów – wewnętrznego i zewnętrznego – tworząc złożone obrazy, które kwestionują granice między przestrzenią prywatną a publiczną. W nowszych pracach używa namiotu-camery obscury, który pozwala mu rzutować obrazy otoczenia na ziemię, tworząc surrealistyczne połączenia krajobrazów z ich teksturą.
David Lebe – amerykański fotograf, który od lat 70. rozwija technikę „light drawings” (rysunków światłem) w połączeniu z fotografią otworkową. Używając długich czasów naświetlania, Lebe tworzy obrazy, w których światło – z latarki, zapałek czy świecy – „rysuje” w powietrzu formy, często obrysowując ludzkie ciała. Te świetlne rysunki, zarejestrowane na fotograiach otworkowych, tworzą intrygującą przestrzeń między fotografią, rysunkiem i performansem.
Vera Lutter – niemiecka artystka, która tworzy monumentalne fotografie otworkowe, często używając jako aparatu całych pomieszczeń lub kontenerów transportowych. Jej wielkoformatowe negatywowe obrazy architektury, krajobrazów przemysłowych i panoram miejskich, wymagające naświetlania trwającego od godzin do miesięcy, mają unikalną, eteryczną jakość, która transformuje znajome krajobrazy w surrealistyczne, widmowe sceny. Prace Lutter, poprzez swoją materialność i monumentalną skalę, kwestionują związek fotografii z czasem i przestrzenią.
Shi Guorui – chiński artysta tworzący monumentalne fotografie otworkowe miejskich krajobrazów, w tym panoramy Szanghaju, Pekinu, Nowego Jorku i San Francisco. Używając ogromnych camera obscura, czasem wielkości całego pomieszczenia, i papierów o wymiarach sięgających kilku metrów, Shi tworzy negatywowe obrazy, które kondensują czas i przestrzeń metropolii w jeden, epicki widok. Jego prace, wymagające naświetlania trwającego od kilku do kilkunastu godzin, rejestrują nie tylko fizyczną strukturę miasta, ale również upływ czasu – ruchy słońca, zmieniające się cienie, smuży świateł samochodów.
Co przyciąga współczesnych artystów do fotografii otworkowej?
Fotografia otworkowa oferuje współczesnym artystom kilka unikalnych możliwości:
- Spowolnienie procesu fotograficznego – w przeciwieństwie do natychmiastowości fotografii cyfrowej, tworzenie zdjęć otworkowych wymaga cierpliwości, planowania i kontemplacji. Ten powolny proces staje się rodzajem medytacji, przeciwwagą dla pośpiechu cyfrowego świata.
- Nieprzewidywalność i przypadek – mimo (lub dzięki) technicznej prostocie, fotografia otworkowa wprowadza element nieprzewidywalności – lekkie poruszenia aparatu, zmiany światła podczas długiej ekspozycji, niedoskonałości materiałów – które stają się integralną częścią procesu twórczego.
- Materialność i unikalność – każda fotografia otworkowa jest unikalnym obiektem, z własnymi, często nieprzewidywalnymi cechami materialnymi, co kontrastuje z niematerialnością i łatwą reprodukowalnością obrazów cyfrowych.
- Estetyczne możliwości – charakterystyczna miękkość, winietowanie, zniekształcenia i długie ekspozycje pozwalają tworzyć obrazy o wyjątkowej, niemożliwej do uzyskania innymi metodami estetyce.
- Ekologiczny i dostępny charakter – fotografia otworkowa może być praktykowana przy użyciu prostych, taniciu i łatwo dostępnych materiałów, co czyni ją demokratyczną i ekologiczną alternatywą dla zaawansowanej technologicznie fotografii cyfrowej.
Mokry kolodion – rzemiosło, rytuał i unikalność
Technika mokrego kolodionu (wet plate collodion), opracowana przez Fredericka Scotta Archera w 1851 roku, była dominującą formą fotografii w trzecim kwartale XIX wieku, zastępując dagerotypię i kalotypię, a później ustępując miejsca suchym płytom żelatynowym. Dziś, proces ten przeżywa fascynujący renesans wśród artystów poszukujących zarówno wyjątkowej estetyki, jak i głębszego, bardziej materialnego i rytualnego podejścia do tworzenia obrazów.
Zasady procesu i jego specyfika
Proces kolodionowy polega na:
- Pokryciu szklanej (ambrotopia) lub metalowej (tyntyp) płyty mieszanką kolodionu (nitrocelulozy rozpuszczonej w eterze i alkoholu) z dodatkiem jodków i bromków.
- Zanurzeniu płyty w roztworze azotanu srebra, co tworzy światłoczułą warstwę.
- Naświetleniu płyty, gdy jest jeszcze mokra (stąd nazwa „mokry kolodion”).
- Natychmiastowym wywołaniu i utrwaleniu obrazu.
Cały proces – od pokrycia płyty kolodionem do utrwalenia obrazu – musi być wykonany w ciągu około 15 minut, zanim kolodion wyschnie. To wymaga pracy w terenie z przenośną ciemnią lub posiadania ciemni w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca fotografowania.
Ta techniczna złożoność i czasowe ograniczenia sprawiają, że fotografia kolodionowa ma szereg unikalnych cech:
- Niezwykła szczegółowość i tonalność – płyty kolodionowe oferują wyjątkową szczegółowość i szeroką gamę tonalną, od głębokich czerni po delikatne szarości.
- Charakterystyczne niedoskonałości – wylewy kolodionu, ślady po sączącym się roztworze, nierównomierne pokrycie emulsją czy „duchy” (obszary niedoświetlenia) stają się częścią estetyki obrazu.
- Długi czas naświetlania – niższa czułość procesu wymaga dłuższych czasów ekspozycji, co wpływa na sposób portretowania (konieczność pozostawania w bezruchu) i rejestracji ruchu.
- Materialność obiektów – każda płyta kolodionowa jest unikalnym, fizycznym obiektem, nie zaś tylko reprodukowalnym obrazem.
Współcześni mistrzowie mokrego kolodionu
W ciągu ostatnich dwóch dekad, technika mokrego kolodionu przyciągnęła liczne grono artystów, którzy rozwijają jej możliwości w fascynujących kierunkach:
Sally Mann – amerykańska fotografka, która w swoich cyklach „Deep South” i „Battlefields” wykorzystała estetykę i niedoskonałości procesu kolodionowego do tworzenia nastrojowych, niemal widmowych krajobrazów amerykańskiego Południa i pól bitewnych wojny secesyjnej. Emulsyjne niedoskonałości, plamy, smugi i duchopodobne efekty stają się metaforą pamięci, historii i ulotności. Mann często wykorzystuje XIX-wieczne obiektywy i aparaty wielkoformatowe, aby wzmocnić historyczne konotacje swoich obrazów.
Quinn Jacobson – amerykański fotograf i nauczyciel, specjalizujący się w portretach wykonywanych techniką mokrego kolodionu. Jego projekt „Portraits of Madison” dokumentuje mieszkańców małego amerykańskiego miasteczka w sposób przywodzący na myśl prace XIX-wiecznych fotografów, ale z współczesną wrażliwością. Jacobson jest również znany z promowania i nauczania techniki kolodionowej poprzez warsztaty i publikacje.
Joni Sternbach – amerykańska fotografka znana z serii „SurfLand”, dokumentującej kulturę surferów przy użyciu techniki mokrego kolodionu. Wybór tej archaicznej, powolnej techniki do fotografowania dynamicznej, współczesnej kultury surferskiej tworzy fascynujące napięcie czasowe. Jej typtypy, wykonywane bezpośrednio na plażach w przenośnej ciemni, mają surową, bezpośrednią jakość, która jednocześnie przywołuje XIX-wieczną estetykę i tworzy ponadczasowe portrety współczesnej subkultury.
Mark Osterman i France Scully Osterman – para artystów i nauczycieli, którzy nie tylko tworzą własne prace przy użyciu historycznych procesów, ale również odegrali kluczową rolę w odrodzeniu techniki kolodionowej poprzez badania, publikacje i warsztaty w George Eastman House. Ich własne fotografie, często inspirowane XIX-wieczną estetyką, eksplorują tematy pamięci, upływu czasu i materialności obrazu.
Luther Gerlach – amerykański fotograf, który łączy technikę mokrego kolodionu z wielkoformatową fotografią krajobrazową, tworząc monumentalne obrazy przyrody przywodzące na myśl XIX-wiecznych fotografów takich jak Carleton Watkins czy Timothy O’Sullivan. Gerlach często pracuje z aparatami i obiektywami z epoki, aby zachować autentyczność procesu. Jest znany z fotografowania parków narodowych i monumentów przyrody, zestawiając swoją współczesną pracę z historycznymi fotografiami tych samych miejsc.
Ian Ruhter – amerykański fotograf, który przekształcił vana w gigantyczną kamerę, umożliwiającą tworzenie kolodionowych płyt o wielkości do 48 x 60 cali. Jego projekt „American Dream” wykorzystuje tę monumentalną kamerę do tworzenia portretów i krajobrazów o niezwykłej skali i szczegółowości. Proces Ruhtera, wymagający ogromnych ilości srebra i chemikaliów, podkreśla materialny, niemal alchemiczny aspekt fotografii kolodionowej.
Współczesna atrakcyjność mokrego kolodionu
Co sprawia, że współcześni artyści sięgają po tę wymagającą, niekiedy niebezpieczną (ze względu na używane chemikalia) i czasochłonną technikę? Kilka czynników wydaje się kluczowych:
- Rytuał i rzemiosło – proces kolodionowy wymaga wysokiego poziomu umiejętności technicznych, precyzji i wiedzy. Ten rzemieślniczy aspekt, niemal alchemiczny w swojej naturze, staje się dla wielu fotografów wartością samą w sobie, przeciwwagą dla automatyzacji fotografii cyfrowej.
- Unikalność i materialność – każda płyta kolodionowa jest niepowtarzalnym, fizycznym obiektem, niosącym ślady procesu swojego powstania. Ta materialność kontrastuje z niematerialnością obrazów cyfrowych i oferuje bezpośrednie, namacalne doświadczenie fotografii jako obiektu.
- Estetyczna dystynkcja – charakterystyczna estetyka mokrego kolodionu – głębokie czernie, specyficzna tonalność, unikalne niedoskonałości – jest niemożliwa do wiernego odtworzenia poprzez cyfrowe filtry czy manipulacje.
- Spowolnienie i intencjonalność – techniczna złożoność i czasochłonność procesu wymusza powolne, przemyślane podejście do tworzenia obrazów. Każde zdjęcie staje się rezultatem świadomej decyzji i znaczącej inwestycji czasu i materiałów.
- Bezpośredniość i autentyczność – mimo technicznej złożoności, proces kolodionowy oferuje bezpośrednie połączenie między fotografem, modelem i materiałem. Rezultat jest widoczny niemal natychmiast, bez pośrednictwa cyfrowych interfejsów czy późniejszej obróbki.
Cyjanotypia – błękitna poezja światła i cienia
Cyjanotypia (cyanotype), opracowana przez Sir Johna Herschela w 1842 roku, jest jedną z najstarszych i najprostszych technik fotograficznych. Charakterystyczna głęboka, pruska błękitna tonacja cyjanotypów czyni je natychmiast rozpoznawalnymi. Choć pierwotnie używana głównie do reprodukcji rysunków technicznych (stąd nazwa „blueprint” w języku angielskim), cyjanotypia szybko znalazła zastosowanie artystyczne, najpierw w botanicznych fotogramach Anny Atkins, a obecnie w pracach licznych współczesnych artystów.
Zasady procesu i jego specyfika
Proces cyjanotopii polega na:
- Pokryciu papieru lub innej powierzchni mieszanką światłoczułych związków żelaza (cytrynian żelazowo-amonowy i żelazicyjanek potasu).
- Wysuszeniu powierzchni w zaciemnionym miejscu.
- Naświetleniu poprzez kontakt z negatywem lub obiektem (w przypadku fotogramów) przy użyciu światła UV (najczęściej słonecznego).
- Wypłukaniu naświetlonego obrazu w wodzie, co tworzy charakterystyczny błękitny obraz.
Cyjanotypia oferuje szereg unikalnych możliwości:
- Prostota i bezpieczeństwo – w przeciwieństwie do wielu historycznych procesów, cyjanotypia wykorzystuje stosunkowo bezpieczne chemikalia i nie wymaga ciemni ani specjalistycznego sprzętu.
- Wszechstronność podłoża – emulsja cyjanotypowa może być naniesiona na różnorodne powierzchnie – papier, tkaninę, drewno, ceramikę – co otwiera szerokie możliwości eksperymentów.
- Fotogramy i kontaktowe naświetlanie – cyjanotypia doskonale nadaje się do tworzenia fotogramów (obrazów uzyskanych przez bezpośrednie układanie obiektów na powierzchni światłoczułej) oraz do kontaktowego naświetlania poprzez negatywy.
- Charakterystyczna błękitna tonacja – choć istnieją metody tonowania i zmiany koloru cyjanotypów, ich charakterystyczny, głęboki błękit pozostaje ich najbardziej rozpoznawalną cechą.
Współcześni mistrzowie cyjanotypii
Współcześni artyści wykorzystują cyjanotypię na niezwykle różnorodne sposoby, często łącząc ją z innymi mediami i technikami:
Christian Marclay – szwajcarsko-amerykański artysta, który w swoim projekcie „Cyanotypes” wykorzystuje kasety magnetofonowe i ich rozwinięte taśmy do tworzenia fotogramów, które łączą wizualny zapis muzycznych mediów z charakterystycznym błękitem cyjanotypii. Prace te, zawieszone między fotografią, rzeźbą a sztuką dźwiękową, eksplorują materialność obsoletnych technologii medialnych.
Annie Lopez – amerykańska artystka meksykańskiego pochodzenia, która tworzy cyjanotypie na tamales papierach (papierach używanych do zawijania tradycyjnej meksykańskiej potrawy), łącząc tę historyczną technikę fotograficzną z elementami swojego dziedzictwa kulturowego. Jej prace, często przyjmujące formę odzieży, eksplorują tematy tożsamości, pamięci i przynależności kulturowej.
Brian Buckley – amerykański artysta, który w swoich monumentalnych instalacjach wykorzystuje cyjanotypie na tkankach preparowanych japońską techniką shibori. Łącząc wschodnią technikę barwienia tkanin z zachodnim procesem fotograficznym, Buckley tworzy prace o potężnej, abstrakcyjnej obecności, które zarazem przywołują obrazy kosmosu, oceanów i mikroskopijnych struktur.
Meghann Riepenhoff – amerykańska artystka, która tworzy abstrakcyjne cyjanotypie bezpośrednio przez ekspozycję zagruntowanych papierów na działanie natury – wiatru, deszczu, fal oceanicznych. Jej prace, często monumentalnych rozmiarów, są zapisem interakcji między światłoczułymi materiałami a naturalnymi żywiołami, kwestionując tradycyjne pojęcie fotograficznej reprezentacji.
Marco Breuer – niemiecki artysta eksperymentujący z cyjanotypią i innymi historycznymi procesami, którą poddaje fizycznej transformacji poprzez drapanie, wypalanie i inne formy interwencji. Jego abstrakcyjne prace eksplorują materialne podstawy fotografii, przekształcając ją z medium reprezentacyjnego w obszar fizycznego eksperymentu.
Współczesna atrakcyjność cyjanotypii
Cyjanotypia przyciąga współczesnych artystów z kilku powodów:
- Dostępność i prostota – względna łatwość procesu, dostępność materiałów i brak konieczności posiadania specjalistycznego sprzętu czynią cyjanotypię idealnym punktem wejścia w świat historycznych technik fotograficznych.
- Eksperymentalne możliwości – wszechstronność procesu, możliwość nanoszenia emulsji na różne podłoża i łatwość tworzenia fotogramów otwierają szerokie pole dla eksperymentów.
- Charakterystyczna estetyka – natychmiast rozpoznawalny, głęboki błękit cyjanotypii nadaje pracom dystynktywną jakość wizualną, trudną do uzyskania innymi metodami.
- Historyczne konotacje – jako jedna z najstarszych technik fotograficznych, cyjanotypia niesie ze sobą bogate historyczne odniesienia, które artyści mogą wykorzystywać, modyfikować lub kwestionować.
- Ekologiczna alternatywa – w porównaniu z wieloma innymi procesami fotograficznymi, cyjanotypia wykorzystuje stosunkowo bezpieczne chemikalia i nie generuje toksycznych odpadów, co czyni ją ekologiczną alternatywą dla bardziej szkodliwych dla środowiska technik.
Inne historyczne procesy w sztuce współczesnej
Obok fotografii otworkowej, mokrego kolodionu i cyjanotypii, współcześni artyści eksplorują również szereg innych historycznych procesów, każdy z własnymi unikalnymi właściwościami i możliwościami:
Guma dwuchromianowa – proces wynaleziony w 1894 roku, wykorzystujący światłoczułość dwuchromianów w połączeniu z gumą arabską i pigmentami, pozwala na tworzenie obrazów o malarskiej jakości i dowolnej kolorystyce. Współcześni artyści, tacy jak Jill Enfield czy Christina Z. Anderson, wykorzystują wielowarstwowe techniki gumy dwuchromianowej do tworzenia złożonych, pikturalnych obrazów o bogatej fakturze i tonalności.
Kallitypia – proces wykorzystujący sole żelaza i srebra do tworzenia obrazów o bogatej, ciepłej tonalności, jest dziś wykorzystywany przez artystów takich jak Kerik Kouklis czy Sandy King do tworzenia subtelnych krajobrazów i portretów o niezwykłej szlachetności tonalnej.
Platynotypia i palladotypia – procesy wykorzystujące platynę i pallad zamiast srebra, cenione za niezwykłą trwałość i bogactwo tonalne, przeżywają odrodzenie w pracach artystów takich jak Beth Moon (której wieloletni projekt „Portraits of Time” dokumentuje najstarsze drzewa świata) czy Kenro Izu (znany z majestatycznych krajobrazów sakralnych miejsc).
Ambrotypia – wariant procesu kolodionowego, gdzie negatyw na szkle jest podkładany czarnym tłem, tworząc wrażenie pozytywu, jest wykorzystywany przez współczesnych artystów takich jak Mark Sink czy Ellen Susan (której seria „Soldier Portraits” dokumentuje amerykańskich żołnierzy przed ich wysłaniem do Iraku i Afganistanu).
Daguerotypia – pierwszy komercyjnie udany proces fotograficzny, wynaleziony przez Louisa Daguerre’a w 1839 roku, charakteryzujący się niezwykłą szczegółowością i lustrzanym obrazem na posrebrzanej płytce miedzianej, został odrodzony przez współczesnych artystów takich jak Jerry Spagnoli (którego projekt „The Last Great Daguerreian Survey of the 20th Century” dokumentuje kluczowe wydarzenia końca XX wieku) czy Chuck Close (który wykorzystał daguerotypię do serii monumentalnych portretów).
Instytucje, społeczności i edukacja
Odrodzenie historycznych procesów fotograficznych nie byłoby możliwe bez instytucji, społeczności i programów edukacyjnych dedykowanych zachowaniu i rozwijaniu tych technik:
George Eastman Museum w Rochester, Nowy Jork, nie tylko przechowuje historyczne materiały i sprzęt, ale również prowadzi warsztaty i programy edukacyjne poświęcone historycznym procesom. Kuratorzy i konserwatorzy tacy jak Mark Osterman i France Scully Osterman odegrali kluczową rolę w odrodzeniu techniki mokrego kolodionu i innych historycznych procesów.
Center for Alternative Photography w Nowym Jorku, założone przez fotografkę Jill Enfield, specjalizuje się w nauczaniu i promocji historycznych technik fotograficznych poprzez warsztaty, wykłady i wystawy.
F295, organizacja założona przez Toma Persinskiego, promuje fotografię otworkową i inne alternatywne techniki poprzez sympozja, publikacje i społeczność online.
Społeczności internetowe, takie jak AlternativePhotography.com czy grupy na Facebooku dedykowane poszczególnym procesom, umożliwiają wymianę wiedzy, doświadczeń i inspiracji między praktykami historycznych technik z całego świata.
Publikacje, takie jak „The Book of Alternative Photographic Processes” Christophera Jamesa czy „Coming into Focus” Johna Barnier, przyczyniły się do zachowania i rozpowszechnienia wiedzy o historycznych technikach.
Filozofia i znaczenie powrotu do korzeni
Współczesne odrodzenie historycznych procesów fotograficznych ma głębsze znaczenie filozoficzne i kulturowe, wykraczające poza czysto estetyczne upodobania:
Opór wobec cyfrowej dematerializacji – w epoce, gdy większość obrazów istnieje wyłącznie jako ciągi zer i jedynek, powrót do materialnych procesów fotograficznych można interpretować jako formę oporu wobec postępującej dematerializacji naszego doświadczenia wizualnego.
Rewaluacja rzemiosła i umiejętności manualnych – historyczne procesy wymagają opanowania złożonych umiejętności manualnych i wiedzy technicznej, co stanowi przeciwwagę dla automatyzacji i łatwości współczesnej fotografii cyfrowej.
Kwestionowanie kultu nowości – sięganie po „przestarzałe” techniki kwestionuje dominującą narrację o nieustannym postępie technologicznym jako jedynej ścieżce rozwoju fotografii.
Ekologiczna świadomość – niektóre historyczne procesy (jak cyjanotypia) oferują bardziej ekologiczne alternatywy dla zanieczyszczających środowisko procesów przemysłowych związanych z cyfrową produkcją i konsumpcją.
Redefiniowanie relacji człowiek-technologia – historyczne procesy często stawiają fotografa w roli nie tylko operatora, ale również twórcy całego procesu, od konstrukcji aparatu po finalne wykończenie obrazu, co radykalnie zmienia relację między człowiekiem a technologią.
Wyzwania i przyszłość
Mimo rosnącej popularności, praktykowanie historycznych technik fotograficznych wiąże się z szeregiem wyzwań:
Dostępność materiałów – wiele tradycyjnych materiałów fotograficznych nie jest już produkowanych komercyjnie, co zmusza artystów do samodzielnego przygotowywania emulsji, papieru czy płyt.
Kwestie środowiskowe i zdrowotne – niektóre historyczne procesy wykorzystują toksyczne substancje, takie jak cyjanki, rtęć czy związki kadmu, co rodzi problemy z bezpiecznym użytkowaniem i utylizacją.
Koszty – materiały takie jak srebro, platyna czy pallad są coraz droższe, co czyni niektóre procesy ekonomicznie nieosiągalnymi dla wielu fotografów.
Przekazywanie wiedzy – wiedza o wielu historycznych procesach została częściowo utracona i musi być rekonstruowana poprzez badania historyczne i eksperymentację.
Mimo tych wyzwań, przyszłość historycznych procesów fotograficznych w sztuce współczesnej wydaje się obiecująca. Rosnące zainteresowanie materialnością, rzemiosłem i alternatywami dla dominującej estetyki cyfrowej tworzy przestrzeń, w której te „archaiczne” techniki mogą nie tylko przetrwać, ale również ewoluować i rozwijać się w nowych, nieoczekiwanych kierunkach.
Podsumowanie
Współczesne odrodzenie historycznych procesów fotograficznych – fotografii otworkowej, mokrego kolodionu, cyjanotypii i innych – jest fascynującym przykładem tego, jak technologiczna przeszłość może inspirować artystyczną teraźniejszość i przyszłość. W epoce, gdy cyfrowa fotografia oferuje niespotykaną wcześniej łatwość, dostępność i kontrolę, powrót do złożonych, nieprzewidywalnych i materialnych procesów historycznych może wydawać się paradoksem. Jednak właśnie te cechy – materialność, nieprzewidywalność, rzemieślniczy charakter – stanowią o ich atrakcyjności dla współczesnych artystów.
Fotografowie tacy jak Sally Mann, Vera Lutter, Abelardo Morell czy Joni Sternbach nie sięgają po historyczne techniki z prostej nostalgii czy w celu imitacji przeszłości. Przeciwnie – wykorzystują unikalne właściwości tych procesów, by tworzyć prace, które są zdecydowanie współczesne w swojej koncepcji i znaczeniu. Łącząc historyczne metody z nowoczesnymi tematami, materiałami i kontekstami, artyści ci tworzą fascynujący dialog między przeszłością a teraźniejszością fotografii.
To odrodzenie jest również przypomnieniem, że fotografia zawsze była hybrydycznym medium, łączącym naukę, technologię, rzemiosło i sztukę. W czasach, gdy obrazy stają się coraz bardziej niematerialne i wszechobecne, powrót do podstaw fotografii – interakcji światła z materiałami światłoczułymi – oferuje cenną perspektywę na naturę medium i jego możliwości.
Jednocześnie, współcześni praktycy historycznych technik nie odrzucają nowoczesności – wielu z nich łączy analogowe procesy z cyfrowymi narzędziami, wykorzystuje internet do wymiany wiedzy i prezentacji swoich prac, a także stosuje współczesne materiały i metody, by rozwijać i adaptować historyczne procesy.
Ostatecznie, odrodzenie historycznych technik fotograficznych pokazuje, że historia fotografii nie jest linearną opowieścią o postępie technologicznym, ale złożoną siecią możliwości, z których każda oferuje unikalne właściwości estetyczne, materialne i konceptualne. W tym sensie, przeszłość fotografii nie jest zamkniętym rozdziałem, ale żywym źródłem inspiracji i innowacji dla współczesnych i przyszłych pokoleń fotografów.
Ta trwająca eksploatacja historycznych procesów przypomina nam również, że istota fotografii nie tkwi w konkretnej technologii czy aparaturze, ale w fundamentalnej relacji między światłem, czasem, materiałem i ludzką wizją – relacji, która może być odkrywana i reinterpretowana na niezliczone sposoby przez kolejne generacje artystów i eksperymentatorów.
Dodaj komentarz